Ciemne chmury, ciemna rzeka.
Jeździec na rumaku gna.
On obiecał, on przyrzekał.
Teraz na mnie pora, więc przyrzekam:
Obiecuje tobie miła, tą przysięgę tobie składam,
Że powrócę, nie na siodle, lecz o własnych siłach.
Wrócę tu!
Wrócę tu, więc czekaj!
Jak bocian biały z ciepłych krajów do Polski ukochanej.
Gdy pierwsza gwiazda na niebie zabłyśnie,
Przyrzekam wrócę tu, więc czekaj.
Gdzieś nad brzegiem rzeki
Modlą się kobiety,
Modlą się o zdrowie i od kraj daleki.
Rycerz na rumaku mieczem dzielnie macha,
Lecz miecz za ciężki, chłopak z konia spada.
Obiecał, że wróci.
Przysięgę swą nie zdradził,
Lecz nie na swoich nogach rycerz idzie,
Bo na koniu siedzi, z obciętą ręką.
Jeździec przyrzekł i do lubej wraca.
Na mnie pora, droga przede mną daleka.
Gdzieś lśniąca brama na oścież otwarta.
A ja w bieli z brodaczem przy boku,
Bramę tą zamykam, i kluczem przytwierdzam.
Biała szata me ciało zakrywa.
Bo dane słowo złamane.
A luba nad ciałem słone łzy wyciera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz